zakaz palenia na klatce schodowej we wspólnocie
Witam W mojej wspólnocie mieszkaniowej 10 właścicieli, jeden właściciel zamontował kamerę na klatce schodowej jest na to uchwała głosy zebrane w drodze indywidualnej bez powiadomienia zarządu, obecnie inny właściciel postanowił też zamontować sobie kamerę która będzie skierowana w stronę moich drzwi i moim zdaniem będzie naruszała moją prywatność, między naszymi
Zakaz palenia na klatce schodowej bloku - Grupy dyskusyjne w eGospodarka.pl - dyskusja na Grupach dyskusyjnych w eGospodarka.pl w artykułach eGospodarka.pl w poradach we wzorach dokumentów w ofertach pracy w przetargach w ofertach nieruchomości w bazie adresowej firm w katalogu WWW w grupach dyskusyjnych
Zakaz palenia tytoniu w obiektach zamkniętych zakładów pracy oraz innych obiektach użyteczności publicznej przewiduje art. 5 ust. 1 pkt 3 ustawy z 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (Dz.U. z 1996 r.
Naklejka "Zakaz Palenia na Terenie Całego Obiektu" drukowana i wycinana z wysokiej jakości folii firmy ORACAL. Specyfikacja: rozmiar: 20 x 30cm; odporność na warunki atmosferyczne; nadruk dodatkowo zalakierowany laminatem płynnym wzmacniającym odporność na działanie promieni UV oraz na uszkodzenia mechaniczne; Naklejki tylko do klejenia od zewnątrz.
Planowany zakaz palenia w miejscach publicznych zdecydowanie się jej nie podoba. Wielokrotnie spotkałem się z odmową zgaszenia papierosa na przystanku, w klatce budynku, w autobusie
nonton film mata batin 3 full movie lk21. Jestem właścicielem mieszkania w bloku. Kilka dni temu sąsiad mieszkający pode mną powiadomił mnie, że pojawiły się na ścianie w jego pokoju mokre plamy. Dopiero wtedy zorientowałem się, że w moim pokoju, będącym nad jego pokojem, zaczyna „puchnąć” parkiet. Ślad wilgoci prowadzi do drzwi balkonowych. Sprawę zgłosiłem zarządcy budynku. Przysłani fachowcy stwierdzili nieszczelność w obróbce elewacji zewnętrznej pod drzwiami balkonowymi. Problem w tym, że ten pokój sąsiaduje z łazienką, a ściana za wanną była również trochę wilgotna – na tej podstawie fachowcy stwierdzili, że przyczyną jest wilgoć z łazienki. Mój blok w tym miejscu łączy się z innym blokiem. Podejrzewam, że niestarannie wykonane ocieplenie powoduje dostawanie się w tym miejscu wody. W jaki sposób przekonać PGM, aby staranniej zdiagnozowali problem? Jeśli mam ponieść odpowiedzialność za straty sąsiada, chciałbym mieć pewność, że wynikły rzeczywiście z mojej winy. Wyrządzenie szkody z winy lub bez winy właściciela Podstawę prawną niniejszej opinii stanowią przepisy Kodeksu cywilnego ( W pierwszej kolejności zasadnym jest ustalenie, kiedy nastąpił remont elewacji budynku, a od kiedy u sąsiada pojawiają się plamy. Być może występuje tutaj zbieżność czasowa. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że zastosowanie w przedmiotowej sprawie ma przepis art. 433 zgodnie z którym „za szkodę wyrządzoną wyrzuceniem, wylaniem lub spadnięciem jakiegokolwiek przedmiotu z pomieszczenia jest odpowiedzialny ten, kto pomieszczenie zajmuje, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą zajmujący pomieszczenie nie ponosi odpowiedzialności i której działaniu nie mógł zapobiec”. W literaturze przedmiotu istnieje jednak rozbieżność, którą wywołało orzeczenie Sądu Najwyższego. Zdaniem Sądu Najwyższego przepis art. 433 nie ma zastosowania do odpowiedzialności za szkodę spowodowaną przelaniem się wody z lokalu na wyższej kondygnacji do lokalu niżej położonego. W tym kierunku wypowiedział się Sąd Najwyższy w uchwale z 12 lutego 1969 r., sygn. III CZP 3/69 oraz w wyroku z 11 października 1980 r., sygn. I CR 295/80, a także w wyroku z 5 marca 2002 r., sygn. I CKN 1156/99. Odmienne stanowisko zajęto w wyroku z 15 września 1959 r., sygn. 4 CR 1071/58. Ten ostatni pogląd, wsparty wykładnią funkcjonalną art. 433 przeważa w literaturze. W literaturze przedmiotu pierwszy pogląd od lat budzi wątpliwości. Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego nie przecięło sporu wokół tego zagadnienia, a wręcz przeciwnie, biorąc pod uwagę fakt, iż w nauce jest to od wielu lat pogląd mniejszościowy. Zastosowanie znajduje zatem przepis art. 415 zgodnie z którym – kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Za szkodę odpowiedzialny jest nie tylko ten, kto ją bezpośrednio wyrządził, lecz także ten, kto inną osobę do wyrządzenia szkody nakłonił albo był jej pomocny, jak również ten, kto świadomie skorzystał z wyrządzonej drugiemu szkody. Nie ma przy tym znaczenie, czy zalanie nastąpiło na skutek samodzielnego Pana działania, czy też innej osoby, albowiem wszystkie osoby, które współuczestniczyły w procederze, który w swej konsekwencji doprowadził do zalania, będą na mocy art. 422 ponosić odpowiedzialność z tego powodu. Innymi słowy, jeżeli do zalania doszło na skutek Pana winy, to odpowiedzialność będzie ponosił Pan. Jeżeli natomiast do zalania doszło na skutek działania sił zewnętrznych, na które nie ma Pan żadnego wpływu, wówczas odpowiedzialność ponosi właściciel budynku. Zobacz również: Zakaz palenia na klatce schodowej we wspólnocie Bezpośrednia szkoda majątkowa W opisanej sytuacji mamy do czynienia ze szkodą majątkową bezpośrednią. Zgodnie z art. 361 zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. W powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Do przesłanek odpowiedzialności deliktowej należą: zdarzenie, z którym system prawny wiąże odpowiedzialność na określonej zasadzie, oraz szkoda i związek przyczynowy między owym zdarzeniem a szkodą. „Bezprawność stanowi przedmiotową cechę czynu sprawcy. Judykatura wskazuje, że bezprawność zachowania polega na przekroczeniu mierników i wzorców wynikających zarówno z wyraźnych przepisów, zwyczajów, utartej praktyki, jak i zasad współżycia społecznego (wyrok SN z dnia 22 września 1986 r., IV CR 279/86, LEX nr 530539). Bezprawność oznacza ujemną ocenę porządku prawnego o zachowaniu się sprawcy szkody. Przy czym zachowaniem bezprawnym będzie zachowanie sprzeciwiające się porządkowi prawnemu jako całości, niezależnie od tego, czy jest ono zawinione, czy też niezawinione (zob. B. Lewaszkiewicz-Petrykowska, Wina lekarza..., s. 121). Bezprawnym zachowaniem się będzie więc takie, które stanowi obiektywne złamanie określonych reguł postępowania, czyli będzie sprzeczne z obowiązującym porządkiem prawnym. Zachodzi pytanie, czy Panu takie zachowanie można przypisać. Pana odpowiedzialność jest ukształtowana na zasadzie winy, a nie ryzyka, a to z kolei powoduje, że podmiot, który będzie dochodził od Pan odszkodowania zmuszony będzie taką winę wykazać. Ubezpieczyciel będzie zatem musiał wykazać Panu winę w bezprawności, by móc skutecznie dochodzić zwrotu wypłaconego odszkodowania. W mojej ocenie ubezpieczyciel nie zdecyduje się na prowadzenie z Panem postępowania, albowiem koszty, które takiemu postępowaniu mogą towarzyszyć, będą bardzo wysokie. W tej sytuacji winien Pan skierować do zarządcy budynku pismo, w którym wskaże Pan na swoje podejrzenia, z jednoczesnym wskazaniem, iż dalsza nienależyta analiza problemu będzie wskazywała, iż to zarządca ponosi odpowiedzialność za zdarzenia powstałe w mieszkaniu sąsiada, z uwagi na brak chęci w kierunku rozwiązania problemu. Zachodzi pytanie – jakie techniki badawcze stosuje zarządca? Proszę o nie w swoim piśmie zapytać Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼
Pani Marta mieszka w bloku. – Sąsiedzi to nałogowi palacze, którzy wychodzą na dymka na balkon lub na klatkę schodową. Prośby i rozmowy nie przyniosły rezultatów. Jak mam ich zmusić, by przestali to robić? Na jakie przepisy mogłabym się powołać? – pyta czytelniczka. Choć sąsiedzi palacze mogą być uciążliwi, to ustawa zakazująca palenia w miejscach publicznych nie mówi nic o balkonach. A skoro zakazu nie ma, wiele zależy od dobrej woli lokatorów mieszkania, do którego należy balkon. Można jeszcze sprawdzić, czy wspólnota mieszkaniowa lub spółdzielnia, do której należy blok, nie zakazuje palenia na balkonach – jako mogącego przeszkadzać sąsiadom – w regulaminie. Coraz częściej administratorzy stosują takie zakazy. Ale nawet jeśli taki zapis znajdzie się w regulaminie, to osobie, która go łamie, nie grozi kara. Straż miejska i policja nie mogą nałożyć nawet mandatu, gdyż palenie na balkonie nie jest ani przestępstwem, ani wykroczeniem. Karę musiałby zapłacić mieszkaniec wspólnoty, która przewiduje sankcje w regulaminie – co się zdarza rzadko. W walce z palaczami pani Marta może wystąpić na drogę sądową. Kodeks cywilny nakazuje właścicielowi nieruchomości powstrzymanie się od działań, które mogą zakłócać korzystanie z sąsiednich nieruchomości ponad przeciętną miarę, wynikającą z jej przeznaczenia. Nasza czytelniczka może próbować udowodnić przed sądem, że docierający do niej dym papierosowy to niedozwolona immisja, która narusza jej dobra osobiste. Wówczas sąd może ukarać palaczy. W praktyce jednak wkraczanie na drogę sądową może nie przynieść spodziewanego rezultatu. Balkon, zależnie od interpretacji przepisów, jest albo nie jest częścią wspólną budynku mieszkalnego. Jeśli sąd stwierdzi, że jest on częścią lokalu mieszkalnego, to o możliwości palenia decyduje sam właściciel. Jeśli chodzi o palenie na klatce schodowej, niektóre wspólnoty i spółdzielnie traktują ją jako miejsce dostępne dla wszystkich, a w nich palenia zabrania prawo. Jednak w ustawie nie wymienia się klatek schodowych jako miejsc publicznych, nie są bowiem dostępne dla ogółu społeczeństwa, a jedynie dla pewnej grupy. Do takiej interpretacji przychylają się też strażnicy miejscy, którzy często pouczają palaczy, mandatów jednak wystawić nie mogą. Art. 5 ustawy z 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych ( z 1996 r. nr 10, poz. 55 ze zm.). Art. 144 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny ( nr 16, poz. 93 ze zm.). Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję
Papierosy na balkonie nie są zakazane, ale za palenie można dostać mandat - Sąsiad palacz to najgorsze, co może się człowiekowi przytrafić — mówi 40-letni pan Artur. - Gdyby sam kisił się w tym smrodzie, to jego sprawa, jego zdrowie. Co innego, jeżeli zapalić wychodzi na balkon czy do okna. Wówczas ten cały dym leci do mnie. I chociaż mam duży, ładny balkon, to nie da się z niego korzystać, bo śmierdzi. Co więcej, ten duszący zapaszek wpada też przez okna do mojego mieszkania i dzieci to wdychają — mężczyzna nie kryje irytacji. - Jedyne rozwiązanie, to po prostu przestać korzystać z okien i balkonu. Wtedy jest duszno, ale przynajmniej nikt nie truje nas nikotyną. Tylko dlaczego to ja mam się poświęcać i rezygnować z normalnego użytkowania mieszkania? - pyta pan Artur. - To skandal, żeby dzieci nie mogły bawić się w ładną pogodę na balkonie, bo sąsiad śmierdziel z mieszkania obok zatruwa powietrze — denerwuje się. Dalszy ciąg artykułu znajduje się pod materiałem wideo Polecamy: Czy powinno się zakazać palenia papierosów na balkonach? Ankieta podzieliła sąsiadów Po drugiej stronie barykady stoi pani Monika, która jest palaczką i nie wyobraża sobie, żeby ktoś zakazał jej papierosów na własnym balkonie. - Ja rozumiem, że palenie to nic dobrego, ale bez przesady. Nie róbcie z nas najgorszych — apeluje kobieta. - Wprowadzając się do bloku, trzeba się liczyć z tym, że mieszkają tak różni ludzie. Jedni mają małe dzieci, które płaczą w nocy i biegają w dzień. Inni mają psy. A starsi ludzie niedosłyszą i puszczają telewizor na full. Ktoś inny czasami zrobi imprezę lub remont. Trzeba się do tego przyzwyczaić — wylicza. - Palę na balkonie, bo mam balkon i mam takie prawo. Przecież to świeże powietrze i zaraz ten dym rozwiewa, nie przesadzajmy. Co innego, jak ktoś kopci na klatce schodowej. Tego też nie popieram. Ale w oknie czy na balkonie to jak najbardziej — mówi. Temat palaczy na balkonach od dawna budzi skrajne emocje. A jak wygląda to od strony prawnej? Otóż w polskim prawie nie ma zakazu palenia na balkonach, aczkolwiek punkt taki może zostać umieszczony w regulaminie wspólnoty mieszkaniowej. Trzeba zaznaczyć, że za złamanie takiego zakazu wspólnota nie może stosować kar pieniężnych. Mandat więc nam nie grozi. Co nie znaczy, że taki regulamin można bagatelizować. Ustawa o własności lokali daje członkom wspólnoty mieszkaniowej możliwość eksmisji uciążliwego lokatora. Chodzi tutaj np. o osoby, które nagminnie zakłócają spokój, stwarzają zagrożenie dla innych i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Czy palenie na balkonie można uznać za takie zachowanie? To już zależy od wspólnoty. Eksmisja właściciela wcale nie jest jednak taka prosta. Konieczne jest wstąpienie na drogę sądową, a sądy traktują tę drogą jako ostateczność. W praktyce prawdopodobieństwo, by ktoś stracił mieszkanie, bo lubi sobie zapalić papierosa na balkonie czy w oknie, nie jest zbyt duże. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, polskie prawo nie zabrania palenia na balkonach. Ukarani możemy zostać jednak za wyrzucanie niedopałków czy popiołu przez balkon lub na taras sąsiada. Grozi nam za to mandat w wysokości 500 zł. Ukarani możemy zostać także za stwarzanie zagrożenia pożarowego. Palenie na balkonie zachowaniem ostrożności jest więc legalne, ale wciąż może być bardzo uciążliwe dla pozostałych lokatorów. Warto mieć to na uwadze, że nasz dym często trafia do sąsiadów, którzy wcale nie mają ochoty go wdychać. Przeczytaj też: Czego nie wolno robić na plaży? Za to grozi mandat Podziel się swoją opinią. Wybrane maile opublikujemy. Napisz: @ Co się dzieje z twoim ciałem, gdy przestajesz palić papierosy?
zakaz palenia na klatce schodowej we wspólnocie